Archiwum!

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 10.

1995 rok, Paryż.
Evelin była jedną z najpiękniejszych kobiet. Miała dziewiętnaście lat, piękną, niemal porcelanową cerę, niebieskie jak morze oczy i długie blond włosy. Inteligentna, zabawna, z dystansem do świata mieszkała z rodzicami - Antonio i Penelopą. Miała mnóstwo przyjaciół. Była chodzącym ideałem.
Jednak pozory mylą. Tak opisywali Evelin ludzie którzy nie znali jej sekretów, które trzymała głęboko w sobie, chowając je pod skorupą by nie ujrzały światła dziennego.
Tego wieczoru siedziała nad jeziorkiem, mocząc nogi w chłodniej wodzie. Wiatr powiewał, owijając się wokół niej. Siedziała cicho, co chwilę głośno wzdychając. Jej kremowa suknia na ramiączkach dodawała jej dziewczęcego uroku.
Pełnia rozświetlała wodę w jeziorze.
- Wybacz za spóźnienie - szepnął Harry, siadając obok niej.
- Godzina spóźnienia - oznajmiła, zagryzając uroczo wargę. - Nie wybaczę Ci tego Harry.
Chłopak westchnął i ujął jej twarz w swoich dłoniach. Pocałował ją namiętnie i krótko, a potem cmoknął jej zaróżowiony policzek.
- A teraz?
Mimowolnie się uśmiechnęła i sięgnęła po jego dłoń.
- Niech ci będzie.
Uśmiechnął się szeroko.
Siedzieli wpatrując się w odbijającą się pełnię w tafli jeziora. Milczeli, ale ta cisza ciągnącą się wokół nich nie była krępująca. Wręcz obydwoje ją uwielbiali.
- Zostało mi mało czasu - wyszeptała, zamykając powieki. Nie chciała płakać przy Harry'm. - Tylko dwa dni, Harry. Dwa dni zanim urodzi się Victorie.
Pokiwał w milczeniu głową. Jego serce zalało się bólem i strachem.
- Nie chcę cię stracić - wyszeptał, patrząc na nią. - Nie chcę...
- Ciii - uciszyła go. - Tylko nie płacz. Chłopaki nie płaczą.
Uśmiechnęła się blado i pogłaskała go po policzku.
- Jakaś moja cząstka będzie właśnie w tej dziewczynie. Poza tym - westchnęła. - cały czas będę z tobą choć nie będziesz tego widział.
- Kocham Cię - powiedział Harry i ponownie pocałował dziewczynę. Tym razem dłużej i śmielej.
                                                                                             ***

Teraźniejszość.
Całą swoją uwagę skupiałam na czerwonych oczach potwora. Czułam że strach powoli pożera mnie żywcem. Dyszałam ciężko, zlana potem, objęta silnymi ramionami Liama.
Powinnam się czuć bezpiecznie. W jego ramionach dotąd czułam się bezpiecznie... Teraz jednak potwór wzbudził we mnie zbyt wielki lęk.
Przystanął zaledwie metr przede mną i wciąż nie spuszczał ze mnie czujnego wzroku. Wdychał ciężko powietrze jakby wdychał mój zapach.
Nie pozostawałam mu dłużna. Patrzyłam na niego jak zaklęta, sparaliżowana strachem, czując z każdą kolejną sekundą coraz to większy lęk. Jego zapach - odrażający pod każdym względem - otaczał mnie z każdej strony choć usilnie starałam się wstrzymywać powietrze, zamykając ust i chwilę nie oddychając.
- Onaaaaa - przemówił potwór, przerywając przerażającą ciszę. Zauważyłam kątem oka że Zayn poruszył się nerwowo. Ramiona Liama wciąż trzymały mnie w stalowym uścisku. Nie wiedziałam jednak czy patrzy na mnie czy na potwora bo bałam się wykonać jakikolwiek ruch - tym bardziej się lekko odsunąć i unieść głowę. - Dajciiiieeee mi ją.
Syczał jak wąż, wysuwając język.
Koło Zayna stanęła Faye. Płonące koty ustawiły się w dwuszeregu i zamiauczały wyjątkowo głośno. Niemal tak głośno że przez chwilę nic nie słyszałam.
- Daaaaaaaaj mi ją - powtórzył się potwór, zwracając czerwone oczy na mojego Księcia który nie wypuszczał mnie z objęć. Jego uścisk przybrał o sile. Powoli moje ciało było obolałe ale nie byłam w stanie nic wykrztusić.
- Nie dostaniesz jej - dobiegł mnie ostry jak brzytwa głos mojego Księcia. - Przenigdy.
Kątem oka ujrzałam kolejną postać dochodzącą do moich przyjaciół i płonących kotów.
To Harry. Chłopak z burzą loków i zimnym, poważnym wyrazem twarzy który wydostał mnie z komnaty, przystanął koło moich przyjaciół. Niemal stąd wyczułam napięcie jakie zaczęło się między nimi budować.
Nie lubili się.
To było pewne.
- Jest mooooooooja - wysyczał potwór i zbliżył się dwa kroki.
Traciłam powoli wiarę. Z każdą kolejną sekundą przyswajałam się z myślą że umrę. Bezpodstawnie ale umrę. Jednak umrę szczęśliwa. Nigdy nie pomyślałam że spotkam kogoś kto będzie dla mnie równie ważny jak Liam. Że będzie moim Księciem z bajki. Że będę go bezgranicznie kochać, a on mnie. I że będzie robił wszystko by nie stała mi się krzywda.
Przymknęłam powieki. Odważyłam się poruszyć i przycisnęłam twarz do klatki piersiowej mojego chodzącego ideału. Zaczęłam zachłannie wdychać jego zapach i przypominać smak jego ust na moich.
BUM!
Coś buchnęło. Koty zamiauczały głośno. W oddali usłyszałam krzyk Zayna, głos Harry'ego. Poczułam jak Liam drży. Powoli wyplątywał się z moich objęć.
''Co on robi?'' - myślałam spanikowana. Nie otworzyłam jednak oczu. Ogarnęło mnie jeszcze większe przerażenie. Nie byłam już w ramionach mojego ukochanego.
- FAYE! - usłyszałam go. Musiał stać blisko mnie. Chciałam go zobaczyć ale strach zwyciężył. Otwarcie oczu spowodowałoby że ujrzałabym rzeczy których nie chcę ujrzeć. - FAYE!
Coś się stało mojej przyjaciółce?
Wolno otworzyłam powieki.
Wszędzie był ogień...
A nie! To tylko płonące koty. Uniemożliwiły potworowi ruchów, okrążając go z każdej strony. Odnalazłam wzrokiem moją serdeczną przyjaciółkę. Podbiegła do mnie i przygarnęła mnie w objęcia. Spanikowana wtuliłam się w nią i zaczęłam szukać wzrokiem mojego ukochanego.
Drżał coraz bardziej. Zaczęłam się martwić że coś mu się stało. Wtedy skoczył i jego ciało zadrżało mocniej. Strzępki jego ciuchów poleciały na wszystkie strony.
Na ziemi wylądowała czarna puma i zawarczała groźnie. Rzuciła mi badawcze spojrzenie swoich lśniących oczu i przeskoczyła stado płonących kotów.
Zadrżałam.
Zawsze pragnęłam ujrzeć mojego Księcia w TEJ naturze. Nie sądziłam jednak że wywołuje u mnie takie uczucia. Czułam strach zmieszany z zaskoczeniem. Zaraz! Nie mogłam się bać Liama! Był nieszkodliwy! Opiekuńczy i przede wszystkim kochany!
Więc dlaczego się przestraszyłam? Może za dużo wrażeń jak na jeden dzień?
- Wszystko okej?
Faye odeszła kilka kroków dalej, chcąc dać mi chwilę na ochłodę. Dziękowałam jej za to w duchu. Wypuściłam z sykiem powietrze.
Usłyszawszy ryk potwora, stanęłam jak wryta a moje ciało pokryła gęsia skórka.
Liam walczył z tym potworem a ja głupia przejmowałam się takimi drobnostkami!
Ryk pumy.
Zadrżałam i spojrzałam spanikowana na swoją przyjaciółkę. Ta jednak patrzyła na Zayna który zaczął drżeć podobnie jak Liam i chwilę później zmienił się w tygrysa i skoczył do okręgu gdzie toczyła się krwawa i przerażająca bitwa.
Drżałam z zimna, potrzebowałam kąpieli i jedzenia i chciałam jak najszybciej zakopać się w kołdrze.
A przede wszystkim pragnęłam by ten potwór raz na zawsze zniknął.
Ryki pumy i tygrysa słyszałam co chwilę. Potwór nie ryczał - krzyczał przeraźliwie głośno, z bólu.
Koty zamiauczały głośno i nagle zaczęły uciekać do lasu. Ujrzałam przerażenie i zaskoczenie malujące się na twarzy mojej przyjaciółki. Zaczęła coś mruczeć, przywoływać koty lecz one jej nie słuchały.
Puma leżała nieruchomo na trawie. Widziałam lśniącą maź na jej brzuchu.
Krew.
Poczułam w oczach słone łzy. Wstrzymałam oddech po czym ruszyłam biegiem do pumy.
Nie obchodziło mnie w tej chwili nic.
Tylko on.
I krew.
Łzy płynęły po moich policzkach. Przyłożyłam drżącą dłoń do rany i przymknęłam powieki.
Puma nie oddychała. Ani drgnęła.
Zaczęłam drżeć i płakać coraz bardziej.
- Nie zostawiaj mnie, proszę. Kocham Cię. Nie zostawiaj mnie. Błagam. Błagam. - szeptałam gorączkowo. Spokojnie wtuliłam się w niego.
Z oddali dobiegł mnie ryk tygrysa. Najprawdopodobniej Zayn wciąż walczył z tym potworem.
Potworem który...
Załkałam mocniej.
- Liam, błagam! - szepnęłam. - Błagam Cię, ocknij się!
Przycisnęłam dłoń do rany jeszcze mocniej a wtedy zwierzę drgnęło.
Uczucie złości które żywiłam jeszcze sekundę temu do potwora ustąpiło uczuciu ulgi i szczęściu.
Półuśmiechu wdrapał mi się na wargi. Oczy pumy otworzyły się a jej ciało zadrżało.
Nie przyciskałam już dłoni do zwierzęcego futra lecz do ciała człowieka.
Człowieka za którego byłam w stanie oddać wszystko z miłości.
- Vicky - szepnął cicho po czym jęknął.
Łzy szczęścia popłynęły mi po policzkach.
A zaledwie dwie minuty później potworny ból przeszył mi plecy. Poczułam spływającą krew. Opadłam na trawę i ujrzałam nad sobą czerwone oczy w których malowało się zwycięstwo.
---------------------------------------------
Witajcie kochani! W końcu do was wróciłam! Mam przeogromną nadzieję że wciąż moje bazgrołki będę się wam podobać. Czekam z niecierpliwością na wasze opinie.
O! I jeszcze bardzo, bardzo ale to bardzo wam dziękuję za przemiłe, cudowne słowa w komentarzach w poprzedniej notce! Czy już mówiłam że was kocham i jesteście wspaniali? Pewnie mówiłam ale się powtórzę! Kocham was wszystkich i tak - jesteście wspaniali! :*

32 komentarze:

  1. świetne ! ;3
    ale ty wredna jesteś. zawsze przerywasz w takim momencie .
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Rozdział jest.. Kurczę nie potrafię opisać.
    Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba i chcę więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. K-O-C-H-A-M! Mam nadzieję że Zaynowi nic nie będzie.
    ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Cię kocham :* :P
      Nie bój się! Nic mu nie jest :)

      Usuń
  4. jej wróciłaś .. ! ♥ ♥ ♥
    boże ja cie kocham < 3
    dawaj następny bo zawsze kończysz w najciekawszym momencie !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję! :* Też Cię kocham :D
      Lubię trzymać was w napięciu!

      Usuń
  5. świetnie, że już jesteś ; dd
    stęskniłam się za nowościami na tym blogu ; )
    co do rozdziału too... siee porobiło.
    zastanawiam siee co ten potwór chce od Vicky. czemu ją ściga.
    czekam na następny. może wtedy czegoś się dowiem ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzoooooo! :*
      Dowiesz się więcej w następnym rozdziale :)

      Usuń
  6. Zaintrygował mnie pierwszy fragment!
    Ale po kolei, bardzo się cieszę, że wróciłaś ;* Oczywiście musiałaś zakończyć w najciekawszym momencie, ale się przyzwyczaiłam :D Zastanawiam się skąd ty czerpiesz tyle pomysłów, bo musi to być jakiś sekretny i niezawodny sposób! :) Świetnie opisujesz emocje, serce mi zadrżało na widok krwi, tak na widok bo całkowicie się wczułam w bohaterkę ;)
    Troszeczkę się rozpisałam, ale jednym słowem GENIALNIE! ;D

    http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju! Bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuje! :* Czytam twój komentarz już drugi raz i wciąż mam wielki uśmiech :)
      Myślę że moje pomysły biorą się z tego że przeczytałam w życiu mnóstwo książek. No i moja szalona wyobraźnia też w tym bierze udział :)
      Bardzo się cieszę że wczułaś się w bohaterkę. O to mi chodziło :)

      PS Też się rozpisałam ale mam to w zwyczaju robić!

      Usuń
  7. OMG, OMG, OMG. Nie wiem jak opisać ten rozdział. Jest po prostu NIESAMOWITY! Każdy szczegół fajnie, ciekawie opisany . REWELACJA! ;)
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam . xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Wróciłaaaaaś!!!!! Witamy!
    Och.. Rozdział cudowny! Całość zgrana w coś idealnego!
    W ogóle te opisy takie plastyczne, że na prawdę czułam sie jakbym tam była i to wszystko widziała.
    To co piszesz jest niesamowite!
    Chciałabym Cię wyściskać ale muszę zadowolić się ściskaniem monitora :D
    Jeszcze raz ciesz się, że wróciłaś:)
    Oby więcej tak dobrych rozdziałów.
    Pozdrawiam, Magda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaaaaaaaam! :*
      Dziękuję Ci kochana bardzo! :*
      Też mam ochotę Cię wyściskać! Mocno i serdecznie :)
      Pozdrowionka! Xxx

      Usuń
  9. Nawet nie wiesz jak ja się za tobą stęskniłam!
    Tego rozdziału nie można opisać słowami.
    No nie wiem, nadzwyczajny, cudowny, nieziemski.
    Sama nie wiem :D Wiem tyle, że bardzo, ale to bardzo mi się podoba!
    To jak świetnie opisujesz wszystkie fragmenty bójki, walki i tego wszystkiego :DD
    Dlaczego ty ciągle mi to robisz?! Dlaczego zawsze musisz skończyć w najciekawszym momencie?! Ojeju. Może właśnie za to cię kocham? :P
    No nic... To czekam na następny rozdział... :)

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja też za wami tęskniłam! Nawet bardzo! :)
      Dziękuję, dziękuję, dziękuje! Wasze słowa mnie przerastają! Nie sądziłam że aż tak się wam spodoba ten rozdział! : o
      Miło mi to słyszeć. Też was wszystkich kocham! :*
      Pozdrawiam! Xxx

      Usuń
  10. super rozdział . ! :D
    I W KOŃCU WRÓCIŁAŚ . !!!! ; *
    PODOIBA MI SIE STRASZNIE .
    CZEKAM NN . ; *
    ZAPRASZAM DO MNIE :
    http://onedirectioninmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No ja myślałam że się nie doczekam ...
    Tak mi się szkoda Liam`a zrobiło, że aż się popłakałam ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tylko mi tu nie płakać :) Liam jest i będzie cały zapewniam was :)
      Buźki!

      Usuń
  12. doprawdy zacny rozdział;)
    zapraszam na 26 do mnie love-is-not-just-words.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział, nawet nie wiem jak to skomentować XD
    Na prawdę mi się podoba ;*
    Fajnie, że wróciłaś <3
    Dodawaj szybko nexta, bo nie lubię jak kończysz w takich momentach ! :)
    Zapraszam też do mnie http://life-is-one-big-game.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. świetnie opisujesz wygląd postaci i wydarzenia ;d świetnie. podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ja kocham to jak piszesz .czytam i czytam i chce wiecej xd czekam na nast. ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nowy V rozdział mojego bloga -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń