Dwa lata temu, Arizona.
Antonio siedział przy stole i tępo wpatrywał się w swój dzienniczek. Wiedział że w końcu znajdą dziewczynę. Już prawie odnaleźli trop.
Nigdy wcześniej tak dobrze mu się nie pracowało z własnym synem. Dogadywali się i współpracowali. Bardzo go to cieszyło. Kochał swojego syna i był z niego dumny. Dorastał tylko z nim, bo Penelopa... zostawiła ich. Nagle poczuł przypływ tęsknoty i mocno zacisnął pięści. Nie mógł się rozkleić. To byłoby szalone. Złamałby obietnicę sobie daną. A w jego życiu nie było nawet mowy o złamaniu jakieś obietnicy. Antonio był typem człowieka który dużą wagę przywiązywał właśnie do obietnic.
Jego rozmyślenia przerwał huk trzaskających o ścianę drzwi. Do małej kuchenki wparował Liam, wyraźnie zdenerwowany.
- I jak tam, synu? - spytał.
- Jest na lotnisku - odpowiedział mu najspokojniej jak potrafił i sięgnął po butelkę wody. Upił spory łyk, wyraźnie spragniony.
Antonio podniósł się pospiesznie, czując napływającą radość.
- Nareszcie! - krzyknął uradowany. - Chodź!
I pospiesznie wyszli, kierując się na lotnisko.
Tak jak Liam powiedział była tam. Stała z rodzicami z markotną miną. Chłopak wytropił ją. Pachniała... słodko. Jak brzoskwinia, truskawki. Słodycz. Dlatego udało mu się ją tak szybko wytropić.
Antonio szedł pewnie przed siebie, ale Liam przystanął. Wpatrywał się w nią oczarowany i zagubiony.
Nie tylko pachniała pięknie, ale sama była piękna.
Miała ciemniejsze włosy spięte teraz w luźny koczek. Przepiękne brązowe oczy. I zadarty nos. Opalona. Niska.
Piękna.
Zauważył jak jej ojciec coś do niej mówi, zdenerwowany salutuje ręką, ale ona milczała, ze spuszczoną głową. Widać było jednak że go słucha bo co chwilę wznosiła oczy do nieba.
- LIAM!
Spojrzał na swojego ojca.
Nie mogli. Nie teraz. Nie tu.
Nie mogą.
Ruszył by zatrzymać ojca. Nie miał pojęcia jak to zrobi ale wiedział że mu się uda. Powie mu że zrobią wszystko by przyjechała do Londynu, że zrobią wszystko by potem wykonać rytuał.
Jednak w głębi wiedział że zgadzając się na ten plan popełni największy w swoim życiu błąd.
Była piękna i zauroczyła go.
Nie skrzywdzi jej. To nie wydawało się szalone. Nigdy nie pokochał żadnej dziewczyny. Nie miał pojęcia co to miłość... Aż do teraz.
Ta dziewczyna zmieniła mu życie. Jego nędzne życie.
Nigdy wcześniej tak dobrze mu się nie pracowało z własnym synem. Dogadywali się i współpracowali. Bardzo go to cieszyło. Kochał swojego syna i był z niego dumny. Dorastał tylko z nim, bo Penelopa... zostawiła ich. Nagle poczuł przypływ tęsknoty i mocno zacisnął pięści. Nie mógł się rozkleić. To byłoby szalone. Złamałby obietnicę sobie daną. A w jego życiu nie było nawet mowy o złamaniu jakieś obietnicy. Antonio był typem człowieka który dużą wagę przywiązywał właśnie do obietnic.
Jego rozmyślenia przerwał huk trzaskających o ścianę drzwi. Do małej kuchenki wparował Liam, wyraźnie zdenerwowany.
- I jak tam, synu? - spytał.
- Jest na lotnisku - odpowiedział mu najspokojniej jak potrafił i sięgnął po butelkę wody. Upił spory łyk, wyraźnie spragniony.
Antonio podniósł się pospiesznie, czując napływającą radość.
- Nareszcie! - krzyknął uradowany. - Chodź!
I pospiesznie wyszli, kierując się na lotnisko.
Tak jak Liam powiedział była tam. Stała z rodzicami z markotną miną. Chłopak wytropił ją. Pachniała... słodko. Jak brzoskwinia, truskawki. Słodycz. Dlatego udało mu się ją tak szybko wytropić.
Antonio szedł pewnie przed siebie, ale Liam przystanął. Wpatrywał się w nią oczarowany i zagubiony.
Nie tylko pachniała pięknie, ale sama była piękna.
Miała ciemniejsze włosy spięte teraz w luźny koczek. Przepiękne brązowe oczy. I zadarty nos. Opalona. Niska.
Piękna.
Zauważył jak jej ojciec coś do niej mówi, zdenerwowany salutuje ręką, ale ona milczała, ze spuszczoną głową. Widać było jednak że go słucha bo co chwilę wznosiła oczy do nieba.
- LIAM!
Spojrzał na swojego ojca.
Nie mogli. Nie teraz. Nie tu.
Nie mogą.
Ruszył by zatrzymać ojca. Nie miał pojęcia jak to zrobi ale wiedział że mu się uda. Powie mu że zrobią wszystko by przyjechała do Londynu, że zrobią wszystko by potem wykonać rytuał.
Jednak w głębi wiedział że zgadzając się na ten plan popełni największy w swoim życiu błąd.
Była piękna i zauroczyła go.
Nie skrzywdzi jej. To nie wydawało się szalone. Nigdy nie pokochał żadnej dziewczyny. Nie miał pojęcia co to miłość... Aż do teraz.
Ta dziewczyna zmieniła mu życie. Jego nędzne życie.
***
Teraźniejszość, Francja.
Harry trzymał ją w objęciach. Wyszedł w zimną, nieco chłodnawą noc. Gwiazdy świeciły na niebie, a dzisiejsza pełnia rozświetlała twarz Vicky, drzemiącej w jego ramionach. Patrzył na nią z podziwem. Oblała go fala gorąca. Kochał ją. Kochał ją odkąd pierwszy raz zobaczył ją w kołysce. Była wtedy mała, śliczna i słodka. Już wtedy jego serce zaczęło bić szybciej. Obiecał sobie że będzie na nią czekał i w końcu ją porwie. Będą razem szczęśliwi.Nagle myśl że w końcu spełnił swoją obietnicę napełniła go szczęściem. Czuł się fantastycznie. Szczęśliwie.
Już pochylił się by ucałować czoło Vicky gdy jego plecy przeszył potworny ból. Poczuł spływającą krew.
Nie wiadomo jakim cudem jego ręce nagle stały się watą. Victorie upadła na trawę.
I wtedy ją zauważył.
Czarną pumę z żółtymi, lśniącymi oczami idącą wprost na niego. Zjeżyła kark i warknęła głośno.
Harry poczuł złość ogarniającą go z każdej strony. Miał ochotę zabić tą pumę na miejscu...
Wtedy rzuciła się na niego i rozdrapała jego klatkę pazurami. Czuł jak spływa świeża krew, lecz rany i tak szybko się goiły.
Zepchnął pumę całą swoją siłą.
- Znowu się spotykamy - mruknął Harry, uśmiechając się złośliwie. - I jak zwykle rzucasz się na mnie.
- Jak śmiesz jej dotykać?! - krzyknął zimno w jego stronę Liam. - Ona jest moja, tylko moja.
Rzucili się na siebie i zaczęli tarzać po trawie.
Wtedy znikąd pojawił się płonący kot ale nie był sam. Otaczało go stado identycznych kotów.
Harry zamarł, a Liam wykorzystał chwilę jego nieuwagi i mocno go walnął. Z jego wargi spływała krew.
Kot ruszyły miaucząc głośno, a zza drzew wyłoniła się Faye. Jej włosy powiewały, a oczy świeciły nienawiścią i chęcią mordu. Tuż za nią wyszedł Zayn a w jego oczach czaiła się prawdziwa złość.
Wszyscy ruszyli i nim się obejrzeli stali już koło Liama.
Harry leżał nieruchomo na trawie, dysząc ciężko. Choć jego rany goiły się dość szybko on powoli tracił sił.
Z kolei jego kumpel Gabriel widząc to wszystko po prostu zapalił silnik i odjechał z piskiem opon.
- Zapamiętaj kolego że z nami się nie zadziera - mruknął Zayn.
Faye podeszła do Harry'ego i dotknęła swoim obcasem jego policzek.
- I nie waż się więcej dotknąć Victorie. - dodał Liam zimnym głosem.
Harry chciał warknąć ale powoli odpływał w sen...
I właśnie wtedy wszyscy usłyszeli ryk. Ryk dochodzący z lasu.
A oczy Victorie otworzyły się.
***
Złapałam mnóstwo powietrza do płuc i zaczęłam się rozglądać, czując buzujący we mnie strach. Przypomniało mi się co się stało i wtedy ujrzałam stado płonących kotów, Zayna, Faye i w końcu Liama.
Chciałam krzyknąć ale straszliwie bolało mnie gardło.
Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Mocno, z miłością.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Poczułam znajomy zapach który napawał mnie szczęściem i przyjemnością.
Pogłaskałam go po policzku i ucałowałam w nos.
- Wszystko już w porządku - wyszeptał Liam. - Nigdy nie pozwolę by coś Ci się stało.
Nagle usłyszałam potworny ryk. Coś szeleściło w krzakach... Zmierzało tu.
Ścisnęłam koszulę Liama, czując napływający strach.
Dostrzegłam pełnię księżyca...
I wtedy z krzaków wyłonił się potwór. Jeden z najohydniejszych potworów jakie kiedykolwiek widziałam.
Miał czerwone oczy, zielonkawą skórkę i czarne spływające aż na trawę włosy. Wyglądał jak człowiek w kostiumie.
Z jego ust co chwilę wysuwał się język jak u węża.
Krzyk uwiązł mi w gardle, uścisk Liama przybrał o sile, koty zaczęły miauczeć przeraźliwie, a Harry leżący niedaleko ryknął.
Potwór stał, uważnie nas obserwując.
I wtedy - zupełnie nagle - przypomniałam sobie o wpisach z książki.
Pełnia, bestia pragnąca twojej krwi...
Czerwone oczy przeniosły się na mnie i ruszył biegiem w naszą stronę.
-------------------------------
Mam nadzieję że was nie zawiodłam z tym całym zamieszaniem! Liczę że ten rozdział wam się spodoba! Czekam na wasze - szczere! - opinie! :)
Tymczasem jednak chciałabym was poinformować o wyjeździe = braku nowych rozdziałów. Szczerze liczę że o mnie nie zapomnicie i że jak wrócę za dwa tygodnie z nowym rozdziałem wciąż będę was widzieć w tym samym składzie - a może nawet większym :) Będę za wami tęsknić, kochani! :* Więc nie zapominajcie o mnie i:
Jak można o tobie zapomnieć?!
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny, akcja po prostu boska ;)
Ale szkoda, że wyjeżdżasz dwa tygodnie to długo, ale no postaram się nie umrzeć z nudów ;)
Do zobaczenia ;*
Jak ty piszesz takie boskie rozdziały ?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Ładny ;D
OdpowiedzUsuńkolejna ciekawa notka :), i ten gif na koncuu! :DDD a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że wyjeżdżasz ; d bd musiała czekać aż dwa tygodnie na kolejny rozdział... a tu tak ładnie wszystko się rozkręcało.. a idź! ; D
OdpowiedzUsuńhttp://buubsonlove.blogspot.com/
u mnie nowy rozdział przed chwilką się pojawił... ; )
CO ?! Aż tak długo ?! o__O
OdpowiedzUsuńbędę tęskniła ! ; * i na pewno nie zapomnę . ; - P
Co do rozdziały - ciekawy ! Coś się dzieje i wgl.:D
Lubię to ! ;)
Czekam na kolejny .
Pozdrawiam & udanego wyjazdu życzę. xx
dodasz rozdział za dwa tygodnie i przerywasz w takim momencie ?? jak możesz mi to robić ? ?
OdpowiedzUsuńale i tak Cię uwielbiam ; *
Szkoda, że następny rozdział dopiero za dwa tygodnie...
OdpowiedzUsuńNo, z jednej strony po to są wakacje :)
Na tym gifie Zayn, coś nie za bardzo chce się żegnać, tak jak ja ☺
Rozdział świetny! Dużo akcji i to mi się podoba!
Życzę miłych i udanych wakacji :D Pa, pa.
Pozdrawiam, Nialler <3
Cuo ?! Nie nie wyjeżdżak ;c będzie mi brakowało przez 2tygodnie tego bloga :c
OdpowiedzUsuńAle ogólnie miłego wypoczynku :)
Co do rozdziału : Lubię go, podoba mi się, jest świetny jak zawsze :)
Czekam na nexta z niecierpliwością :D
+u mnie 1 rozdział zapraszam :
http://lifeisaneverendingmagic.blogspot.com/
hej, zapraszam do mnie na nowego bloga http://life-is-one-big-game.blogspot.com/ :)
UsuńO nie ! Nie pozwalam Ci wyjeżdżać. Nie no żarcik kosmonaucik xd Kurde zajebisty ten rozdział. Nie wiem jak to robisz, że tak genialnie piszesz, ale gratuluję Ci ;D strasznie podoba mi się twój blog ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że następny dopiero za dwa tygodnie ;c no cóż muszę jakoś wytrzymać :)
P.S. zapraszam do mnie na 3 rozdział, oczywiście jeśli masz ochotkę :
http://lifelovehope0.blogspot.com/
Ojjj... nie będzie Cię? Szkodaa.. już mi Ciebie brakuje : <
OdpowiedzUsuńRodział jak zawsze nieziemski.. następny dopiero za dwa tygodnie.. no njeeee!
Serdecznie zapraszam do mnie na długo wyczekiwany pierwszy rozdział: http://bullshitbby.blogspot.com/
będzie mi brakowało tego bloga . ale miłego wyjazdu ;D
OdpowiedzUsuńi czekam na następny ! ;)
a rozdział genialny, jak wszystkie . xx
Szalonych wakacji, ale nie wiem jak wytrzymam te 2 dłuuugie tygodnie :) Rozdział jest wprost genialny :D I przerwałaś w takim momencie :>
OdpowiedzUsuńDo następnego! ;*
hej, zapraszam na nowy rozdział - http://hard-bland-sensitive.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu ;*
OdpowiedzUsuńFajnie, że do akcji wprowadziłaś Harrego. :)
Rozdział świetny ;).
Nowy rozdział u mnie:
http://onedirection--likenobodyelse.blogspot.com/
zapraszam do mnie na 20 :d
OdpowiedzUsuńmiłego wyjazdu ! :D co do bloga, to jest wspaniały *.* Zapraszam do mnie: http://remember-me-niall.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPowiem krótko zwięźle i na temat : JESTEM ŚWIETNA, MASZ TALENT A ROZDZIAŁY CUDNE!!!
OdpowiedzUsuńserio, mówię prawdę. Masz talent i za kilka lat chcę czytać twoje książki! : ))
Gdy ja wracam Ty wyjeżdżasz :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... Takie życie!
Rozdział CUDOWNY, ŚWIETNY, NIESAMOWITY i wszystko co najlepsze.
Czekam na następny!
Pozdrawiam, Magda
http://smile-its-easy.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na drugi rozdział: http://bullshitbby.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3 zapraszam do mnie !! <3 http://daydreamforu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy rozdział na www.closedindreams.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam :D
Genialne ;) masz talent ;)
OdpowiedzUsuńhttp://twinkle-in-eye.blogspot.com/
Hej, razem z I ♥ strawberries założyłyśmy nowego bloga http://likestrawberriesandchocolate.blogspot.com/ mamy nadzieję że wpadniesz i skomentujesz, bardzo zależy nam na twojej opinii ;***
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :* Zapraszam na mojego bloga! http://foralittlewhileundermywings.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń