Archiwum!

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 4.

Wszystko dookoła jakby się zatrzymało. A mnie samą zamurowało.
Człowiek którego kiedyś szaleńczo kochałam i który zamienił moje życie w piekło trzy miesiące temu stał teraz przede mną. Wyglądał jak posąg. Kamienna twarz i nieobecny wzrok. Włosy mu lekko pociemniały a oczy przybrały mocniejszą barwę błękitu.
Miałam wrażenie że zaraz osunę się na chodnik i stracę przytomność. Wręcz marzyłam by się tak stało. Jednak nic takiego - bądź podobnego - się nie zdarzyło. Zdarzyły się rzeczy o wiele gorsze. Poczynając od tego że Patrick wyciągnął dłoń i dotknął nią mojego policzka.
Moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Jego dłoń była naprawdę zimna.
Zagryzłam wargę tak mocno że poczułam w ustach metaliczny posmak krwi.
Czy to wszystko naprawdę się działo? Może jednak zaraz się obudzę w domu, w swoim łóżku i będę sprzeczać się z mamą że mogę jeszcze pospać pięć minutek? 
Jednak jego twarz zbliżająca się do mojej uświadomiła mi że to nie sen. Tylko moja najpaskudniejsza szara rzeczywistość.
''Rusz się'' - pomyślałam z rozpaczą.
Wewnątrz gotowałam się ze strachu. Nie miałam pojęcia co Patrick tu robi i nawet dlaczego próbuje mnie teraz pocałować. Czy to tutaj skrywał się przez te miesiące?
Nie byłam zdolna się poruszyć. Jednak myśl że jego wargi miałyby jeszcze raz dotknąć moich napawała mnie obrzydzeniem.
Odsunęłam się kilka kroków do tyłu - w samą porę. Jego źrenice rozszerzyły się, uważniej się we mnie wpatrując.
Coś mi tu nie pasowało. Znałam Patricka na tyle że byłam pewna że już odkąd na niego wpadłam zacząłby drwić ze mnie, śmiać się. A on nie dość że milczał to na jego twarzy nie było żadnych emocji!
I miał zimną wręcz lodowatą dłoń.
Przełknęłam wielką gulę w gardle.
A w następnych sekundach wiele rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Oczy Patricka groźniej na mnie popatrzyły i wolnym krokiem ruszył w moją stronę. Wtedy ujrzałam coś pomarańczowego po prawej stronie. Powiodłam tam wzrokiem i moje ciało ogarnęła gęsia skórka.
Płonący kot. Siedział niedaleko mnie, wpatrując się we mnie uważnie. Miauczał przeraźliwie głośno.
Wtedy zimne dłonie Patricka owinęły się wokół mojej talii. Przycisnął mnie do siebie siłą.
Czułam się jakby ktoś wylał na mnie wiadro okropnie lodowatej wody. Jeszcze chwila... i zamarznę.
I wtedy ktoś mocno odepchnął Patricka, warcząc wściekle.
Oszołomiona spojrzałam na swojego wybawcę... A raczej na wybawczynię.
Była to dziewczyna mniej-więcej w moim wieku z falowanymi, długimi włosami, bladą cerą i niezwykle zgrabną figurą. Miała na sobie ciemny strój a w jej oczach było widać szaleńczą złość.
- Sądziłam że Cię ostrzegałam, Patrick - rzuciła w stronę chłopaka, który stał kilka metrów przed nami. Wyraz jego twarzy nie zmienił się. Jednak w oczach było widać strach zmieszany z odrobiną złości.
Chciałam ponownie ujrzeć płonącego kota ale jak zwykle zniknął.
Czułam się fatalnie. Było mi za zimno, wstrząsały mną dreszcze a w oczach czaiły się łzy.
Byłam przerażona. Tym wszystkim.
Patrick przekręcił głowę i mruknął w moją stronę:
- Wkrótce znowu się spotkamy.
I... rozpłynął się w powietrzu.
Dziewczyna obok mnie klasnęła w dłonie i odwróciła się w moją stronę. Na jej wargi wpłynął delikatny uśmiech.
- Cześć, Vicky! Jestem Faith. - powiedziała, marszcząc czoło i wyciągając do mnie dłoń.
- S-ssskąd znasz moje imię? - spytałam, drżąc.
- Wiem bardzo dużo o tobie. - westchnęła i ponieważ nie uścisnęłam jej dłoni, schowała ją do kieszeni. - I uratowałam ci życie.
Drżałam coraz bardziej. Ulica jakby opustoszała. Panowała cisza. Dziwna cisza.
- Wreszcie! - krzyknęła nagle Faith, uśmiechając się do kogoś za moimi plecami.
Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Liam. Tak, ten sam Liam który uratował mi życie. Na jego widok dostałam gęsiej skórki - już nie z powodu zimna. A serce zabiło mi szybciej.
- Hej! - odkrzyknął i przytulił się z Faith na powitanie. Następnie odwrócił się w moją stronę z zatroskaniem wymalowanym na twarzy ale i delikatnym uśmieszku. - Vicky, wszystko w porządku?
Nic teraz nie było w porządku. Co się tutaj działo? Miałam straszliwy mętlik w głowie...
Jak to możliwe że Patrick rozpłynął się w powietrzu?
- Vicky - szepnął Liam a jego twarz znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od mojej. Patrzyłam nieobecna w jego oczy, gryząc dolną wargę. - Hej, okej?
Faith chrząknęła cicho i wskazała głową lewą stronę ulicy.
- Ruszajmy Liam.
I zwinnym ruchem skoczyła z murku i ruszyła naprzód.
Liam patrzył chwilę jak się oddala, a potem spojrzał ponownie na mnie.
- Vicky, wiem, że to wszystko co się tutaj dzieje jest dla ciebie trudne ale proszę chodź ze mną. - miał błagalny i wręcz zrozpaczony głos.
- Liam - jęknęłam cicho, dysząc ciężko. - Liam.
- Ciii - szepnął i złapał moje dłonie które uścisnął.
Powoli ruszył naprzód a ja powlokłam się za nim.
Nie wiedziałam nawet co jeszcze mnie czeka...
                                                  ***
Liam i Faith zabrali mnie do pobliskiego lasu. Po drodze Liam założył na mnie swoją kurtkę i nieco zrobiło mi się cieplej. Wciąż jednak byłam wystraszona i pragnęłam by to był tylko zły sen.
Nareszcie się zatrzymaliśmy. Faith oparła się o pobliskie drzewo i podobnie jak Liam zaczęła przyglądać mi się z troską.
- Zapewne wiesz że znajdujemy się tutaj by ci coś powiedzieć. Byś w końcu dowiedziała się prawdy.
Wzdrygnęłam się bo podmuch chłodniejszego wiatru owinął się wokół mnie.
- Vicky?
Zaniepokojony Liam sięgnął by dotknąć moje ramię ale odsunęłam się.
Czułam się jakbym miała gorączkę (co było bardzo prawdopodobne).
- Jednak najpierw - ciągnęła dziewczyna, nie spuszczając ze mnie wzroku - musimy się dowiedzieć czy jesteś w stanie usłyszeć tej prawdy. Victorie, jesteś gotowa?
Prawdę mówiąc nie byłam na nic gotowa. Chciałam wrócić do domu, zasnąć spokojnym snem i przez chwilę niczym się nie przejmować.
Liam wymienił z Faith spojrzenia i obydwoje westchnęli.
- Odprowadzę cię do domu - zaoferował chłopak.
- Jak to możliwe... - wypaliłam nagle szeptem. -... że on rozpłynął się w powietrzu?
Obydwoje jakby się ożywili.
- Widzisz... Patrick nie do końca jest człowiekiem - zaczął delikatnie Liam.
- Jest duchem. - odparła szybko Faith. Przez chwilę na nią patrząc doszłam do wniosku że lepiej pasuje jej Faye...
ZARAZ!
- Słucham? - wybełkotałam, wpatrując się w nich szeroko otwartymi oczami.
- Bo widzisz - zaczął wyjaśniać mi Liam. - Nie mam pojęcia jak ci to wyjaśnić... On po prostu zaginął... A potem ktoś go zamordował. Dokładnie w tym miejscu gdzie cię uratowałem.
Wstrząśnięta wstrzymałam oddech.
- Kto go zamordował?
- Wciąż tego się próbujemy dowiedzieć. - odpowiedziała mi Faye i podeszła do mnie. Złapała moje ramię i mocno je uścisnęła. - Ale nie przejmuj się tym. Póki będziesz z nami nic ci nie grozi.
Otworzyłam usta by coś powiedzieć ale natychmiast je zamknęłam.
Czy oni wariowali? Czy to może ja już kompletnie zwariowałam?
- Dlaczego... widzę duchy? - spytałam i skrzywiłam się lekko.
- Doszliśmy w końcu do mojej ulubionej części! - powiedziała Faye, uśmiechając się zwycięsko. - Jesteś wyjątkowa Victorie. Posiadasz pewien dar...
Liam chrząknął. Stał naprzeciwko nas, wyraźnie zaniepokojony. Przenosił wzrok ze mnie na Faye i tak na zmianę.
- Co jest? - spytałam.
- On jest. - odpowiedziała mi Faye i wskazała palcem chłopaka idącego w naszą stronę. Jej poirytowany głos lekko mnie zaskoczył.
Chłopak w końcu stanął obok Liama a ja otworzyłam szerzej oczy.
- Zayn?! - krzyknęłam zaskoczona i jednocześnie wkurzona. - A ty co tu robisz?!
- Jestem przyjacielem Liama. - wyjaśnił, unosząc do góry ręce jako że jest niewinny. - I twoim nowym znajomym. - tutaj lekko się uśmiechnął i natychmiast przeniósł wzrok na Faye, teraz szczerząc się jeszcze bardziej. Ta westchnęła zirytowana i wzniosła oczy do nieba.
Chwila ciszy ciągnęła się wokół nas. Całe szczęście nie było mi już zimno. Powoli - bardzo powoli! - zaczęłam się oswajać z myślą iż wszystko co mi powiedzieli jest prawdą. Patrick był duchem, zamordowali go... w tym miejscu w którym o mało sama nie zginęłam! Czy to nie przypadek?
- Jak już mówiłam... - ciągnęła Faye, przerywając już niemal krępującą ciszę. - posiadasz dar.
- Jaki? - spytałam.
Chłopaki patrzyli na Faye a ta uśmiechnęła się.
- Widzisz paranormalne istoty. Widzisz... NASZ świat.
Zmarszczyłam czoło zbita z tropu.
- Widzę... WASZ świat?
Pokiwali głowami.
- Co to za świat?
- Najlepszy ze wszystkich. - mruknął Zayn, pochylając się w mą stronę.
Wciąż nic nie rozumiałam... Jaki ich świat?
- Dobra. - Liam westchnął i zaproponował: - Idziemy coś zjeść?
Wszyscy pokiwali ochoczo głowami i ruszyli. Przystanęłam obok dziewczyny.
- Faye?
Spojrzała na mnie zaskoczona.
- Faye? - powtórzyła.
- Tak, pasuje to do ciebie. - odparłam i lekko się uśmiechnęłam. - Dziękuję że mnie uratowałaś.
Odwzajemniła uśmiech i lekko mnie uścisnęła.
Wlokłam się za trójką ludzi którzy zdradzili mi dzisiaj swoje tajemnice. Choć wszystko wydawało się szalone i nierealne coś w mojej podświadomości kazało mi im zaufać, polubić ich, trzymać się blisko nich.
Postanowiłam stawić czoła tym wszystkim problem, uwierzyć w to co dzisiaj usłyszałam i mając świadomość że posiadam dar, w końcu przestanę się bać.
I wtedy...
Płonący kot wyskoczył na drogę. Faye, Zayn i Liam przystanęli. Nie byli zaskoczeni jak jak. Wręcz patrzyli na kota z ulgą...
- Widzicie go? - niemal pisnęłam.
Liam spojrzał na mnie lekko zbity z tropu.
- Tak...
Spojrzałam to na niego, to na kota który patrzył się na mnie i miauknął cicho.
- Widzisz Vicky... on jest kimś w rodzaju stróża... Jest twoim stróżem.
Wybałuszyłam na niego oczy.
- Co?
- Ten kot jest twoim stróżem.
Okej... Spokojnie. Przecież miałam się z tym pogodzić. I to by wyjaśniało dlaczego pojawiał się tylko wtedy kiedy coś mi groziło.
Pokiwałam głową - bardziej do siebie niż do nich.
- Miauczeniem was wzywa? - spytałam cicho, nagle układając sobie to wszystko.
Pokiwali głowami, uśmiechając się lekko. Najwyraźniej byli zadowoleni że poskładałam sobie tą składankę sama.
- Chodźmy coś zjeść - jęknął Zayn i ruszył.
Faye spiorunowała jego plecy ostrym spojrzeniem, a Liam wyciągnął do mnie dłoń.
- Idziemy? - spytał. Uśmiechnął się delikatnie. Jego oczy ponownie spotkały się z moimi a milion pajączków własnie przeszło po moim karku.
Złapałam jego dłoń i ruszyłam przed siebie.

--------------------------
4 rozdział! :) Nawet długi mi wyszedł! Mam nadzieję że was nie zawiodłam i że wszystko fajnie się rozwija! :) Ponownie chciałam wam podziękować za motywujące i wspaniałe komentarze. D-z-i-ę-k-u-j-ę! xxx 
No i dziękuje mojej Rose - za te pomysły, pomoc i za wszystko. Dziękuję mój ty utalentowany głupolku :* :)
Do następnego! :)

20 komentarzy:

  1. a to siee porobiło...
    czekam na kolejny rozdział. musze wiedzieć co z tego wszystkiego wyniknie ; D
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste ! ;)
    kocham to ! ;**
    dodaj szybko następny ! proszę . ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci szczerze, że nieźle to wymyśliłaś:)
    Taka fantastyka a ja fantastykę biorę w ciemno :)
    Cudo! Czekam na następny :D
    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Duchy, jakieś tam dziwne istoty... To wszystko co piszesz,
    jest takie nierealne i właśnie to mi się tu podoba.
    Ten blog nie jest taki jak inne. Zawsze, w blogach które czytam
    historia jest podobna. Tylko w niektórych, czyli np. w twoim, jest inaczej.
    Masz świetną wyobraźnie. Pisz tak dalej, a zostaniesz pisarką :)
    Oczywiście czekam na kolejny rozdział. Tylko nie wiem skąd biorą Ci się takie
    zadziwiające pomysły... :)
    Zapraszam do mnie : http://niallerx3.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju! Bardzo Ci dziękuje za miłe słowa! :)
      Moja wyobraźnia + pomoc mojej przyjaciółki Rose ^^

      Usuń
  5. moja ty utalentowana koleżanko! :')
    hm.. Wiesz co? Napisałaś naprawdę świetny rozdział! Tajemniczy taki i wgl.
    Tylko do końca nie rozumiem tego świata. I co Liam i Zayn mają z tym wspólnego. Więcej zapewne dowiem się w kolejnych rozdziałach.:)
    Masz może tt ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję koleżanko :*
      Wszystkiego dowiesz się w następnym rozdziale :)
      Mam, mam ^^

      Usuń
  6. Ślicznie i ciekawie piszesz :D
    zapraszam do mnie : http://without-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście! :) Już zaglądam i komentuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAAAAA! Kocham! <3 Nareszcie jestem! ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz talent dziewczyno ! nie marnuj go i pisz dalej.
    Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + dodaje się do obserwatorów , mam nadzieje, że zrobisz to samo. <3

      Usuń
    2. Dziękuję Ci :*
      Oczywiście że zrobię to samo :*

      Usuń
  10. WOW! To jest świetne! Szczerze to nie spodziewałam się czegoś takiego. Uwielbiam fantastykę! Czekam z niecierpliwością na następny :D

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAA ! Ja też się tego nie spodziewałam, myślałam, że to bd coś w stylu zwykłego bloga o 1D . A tu taka niespodzianka .
    : O !

    OdpowiedzUsuń