Włochy,
23 kwiecień 2012 rok.
- Co wyprawiasz?! – syknęłam na niego, kiedy jego ciało
przygwoździło mnie do ściany, uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. – Puść mnie!
Na jego wargi wpełzał łobuzerski uśmiech co jeszcze bardziej
mnie rozzłościło.
- Oj, przestań – mruknął mi czule do ucha. – Choć na chwilkę
wyluzuj i szeroko się uśmiechnij.
Miałam ochotę prychnąć mi prosto w twarz ale w ostatniej
chwili się powstrzymałam. Właśnie w tej chwili on zaczął mnie bezczelnie
łaskotać a ja nie mogąc się powstrzymać zaczęłam piszczeć i wierzgać nogami.
- PATRICK!
Popchnęłam go całą siłą i popatrzyłam srogo choć uśmiech sam
cisnął mi się na usta.
- Nienawidzę Cię.
Uśmiechnął się i rozmasował ramię.
- Wiem że jest inaczej.
Udawałam że mnie zaskoczył. Otworzyłam szerzej oczy i
zaczęłam tupać nogą.
- Doprawdy? – spytałam. – A jak jest?
Odgarnął sobie z czoła kosmyk włosów a mi wręcz zmiękły
kolana. Był olśniewająco przystojny. Miał niesforne, krótkie blond włosy,
niebieskie oczy i bladą cerę. W dodatku był nieźle umięśniony.
I był moim chłopakiem.
Na samą myśl zwycięski uśmiech wpełzał mi na usta zanim
zdążyłam się powstrzymać. Nie uszło to jego uwadze i minęła zaledwie sekunda
kiedy znalazł się przy mnie, obejmując mnie i całując namiętnie. Jego język
łaskotał moje podniebienie.
- Wiesz jak jest? – spytał retorycznie, ze swoimi ustami na
moich. – Kochasz mnie tak mocno że nie mieści się to ci w głowie. Oddałabyś za
mnie życie.
- A ty? – spytałam szeptem, tonąc w jego oczach. Lekko
wkurzyło mnie że rozgryzł mnie tak szybko. – Kochasz mnie?
Zaśmiał się. Standardowo jak on w takich dość ważnych i emocjonalnych
chwilach.
- Dokończmy nasz pocałunek – rzucił beztrosko, już się nade
mną pochylając. Ale odepchnęłam go. Coś we mnie pękło. Dotąd po prostu
ignorowałam to że nie okazywał uczuć, że nie mówił mi ‘’Kocham Cię’’ jak innym
dziewczynom. Ale właśnie w tej chwili to się nagle zmieniło.
- Nie. – odrzekłam sucho i chłodno. – Powiedz mi to Patricku.
Wzniósł oczy do nieba i cmoknął.
- Uspokój się. Daj sobie już dzisiaj spokój. Spotkamy się
jutro? – i nie czekając na moją odpowiedź, po prostu ruszył.
Dogoniłam go i złapawszy za koszulę i mocno ją ścisnęłam w
dłoni.
- Nie będziesz mnie tak traktować. – warknęłam. Czułam jego
oddech na swoim policzku. – Nie pozwolę na to.
- O co ci, do cholery, chodzi?! – krzyknął, rozzłoszczony.
Skroń pulsowała mu. Jego oczy zimno się we mnie wpatrywały. W jednej chwili
mocno ścisnął moje nadgarstki, a ja jęknęłam z bólu. – Nie zachowuj się jak
pusta nastoletnia dziewczyna, chcąca posłuchać tych słów od chłopaka aż zrobi
nam się niedobrze. Nie jesteś taką dziewczyną. I nigdy nie byłaś.
Zagryzłam wargę by na niego nie krzyknąć. Po prostu mroziłam
go zimnym wzrokiem, próbując uwolnić nadgarstki z bolesnego uścisku.
Owszem, nie byłam pustą nastolatką. Chciałam po prostu to
usłyszeć. Od niego. Od mojego chłopaka.
- Patricku – szepnęłam bezradnie. – proszę Cię o tylko jedno.
Powiedz to.
- Nie – warknął zimno i w końcu puścił moje nadgarstki.
Zaczęłam je gorączkowo rozmasowywać, powstrzymując słone łzy
w oczach.
- Dlaczego?
- Bo może niekoniecznie mam na to ochotę – mruknął i odwrócił
się do mnie plecami.
Po moim karku przeszedł zimny dreszcz. Lekkie ukłucie w sercu spowodowało że wzięłam głęboki wdech.
- Powtórz to. – poprosiłam.
Odwrócił się i ponownie wzniósł oczy do nieba.
- Patrick.
- Mam Cię dość – szepnął zimno a jego oczy przybrały niemal
ciemniejszą barwę. – Serdecznie dość!
Rzucił się w moją stronę. Upadłam na chodnik a jego dłoń
przygwoździła moją twarz do zimnej cegły.
W tej chwili nie powstrzymałam łez. Ścisnął ponownie moje
nadgarstki a jego wargi zjechały na moją szyję i złożyły na tam przerażająco
zimny pocałunek.
Szepnął mi do ucha:
- W końcu to zrobimy, maleńka. W końcu.
Jego głos ohydnie ociekał zwycięstwem i jadem. Zanim zapadłam
w ciemność zdążyłam krzyknąć ‘’Pomocy!’’ lecz wiedziałam że nikt w tej pustej,
ciemnej uliczce mnie nie znajdzie. Wiedziałam że nikogo nie było w pobliżu.
------------------------------------------------------
Czekam na wasze opinie :)
hm. Trafiłam tutaj i bardzo mi się spodobał twój blog. Piszesz tak no jakby to powiedzieć , no poetycko!
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę ! : D
A ten Patrik to idiota! Jak można nie powiedzieć że kocha! Żal!
Uwielbiam Cię!
Zapraszam do mnie : in-thearmsofanangel.blogspot.com/
Dziękuję! :) xxx
Usuńhej, od niedawna pisze opowiadanie http://closedindreams.blogspot.com/ byłoby mi miło gdybyś zajrzała i wyraziła swoją opinię na jego temat :)
OdpowiedzUsuńawww.
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podoba, chociaż t o dopiero prolog. czekam na pierwszy rozdział .!
Bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję :)
UsuńZapowiada się ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBłagam, tylko żeby nie utraciła z nim dziewictwa! :p PS Nie za bardzo podoba mi się imię Patrick. ;) Kojarzy mi się z nim ten Patrick z NMTJS. :D
OdpowiedzUsuńOch boskie! Prolog niesamowity!
OdpowiedzUsuńMasz talent. :) Dz
Dziękuję za link! Będę często tu zaglądac :)
Pozdrawiam, Magda
http://smile-its-easy.blogspot.com/
ŚWIETNE . *-*
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie .
Już się zakochałam w tym blogu . ! ♥